Na samą myśl o „nie chcę się wtrącać, ale…” lub „ja w takiej sytuacji…” dostajesz już gęsiej skórki? Codziennie spotykasz się z „dobrymi radami” w kwestii wychowania TWOJEGO dziecka i zaczynasz czuć się powoli jak nieporadny rodzic, który nie ma pojęcia, jak wychować własną pociechę? „Dobrych rad” nie unikniesz, natomiast wcale nie oznacza to, że musisz się do nich zastosować, a tym bardziej nie oznacza to, że jesteś złym rodzicem. Jak radzić sobie z nachalnymi opiniami innych?
Dobre rady w kwestii wychowania dziecka
Stajesz się rodzicem i nagle zaczynasz mieć wrażenie, że świat wokół Ciebie wariuje - konkretniej wariuje wokół Twojego dziecka i nie świat, a wszechwiedzący ludzie. „Dobre rady” odnośnie wychowania malucha będą mieć dla Ciebie o dziwo nie tylko najbliżsi, czyli dziadkowie i ciocie, ale również znajomi, a nawet ludzie obcy, których przypadkiem spotkasz na ulicy. Każdego dnia spotykać będziesz samych wybitnych ekspertów od dzieci – najwięcej do powiedzenia mają oczywiście ci, którzy styczność z maluchami mają wyłącznie przypadkowo lub są totalnym przeciwieństwem wzoru do naśladowania. Nie jest niczym miłym, gdy na każdym kroku słucha się, że robi się źle czy wręcz szkodzi się własnemu dziecku. „Dobrych rad” niestety nie unikniesz, natomiast fakt, że one istnieją i istnieć będą, wcale nie musi być wyznacznikiem tego, że musisz brać je sobie do serca.
Babcia wie lepiej?
Ilu ludzi, tyle zapewne opinii na jeden temat. Udzielające Ci rad babcie czy ciocie z pewnością nie mają złych intencji – radzą Ci z dobrego serca, ale ich porady mogą być związane również z brakiem aktualnej wiedzy na dany temat lub po prostu z mylnym przekonaniem „wiem lepiej”. Każdy rodzic słyszał z pewnością przynajmniej jedno z poniższych stwierdzeń:
„Nie noś na rękach, bo się przyzwyczai.”
„Niech się wypłacze, to nikomu nie zaszkodziło.”
„Daj mu trochę cukru/soli do tej kaszki, bo to bez smaku jest.”
„Załóż czapeczkę, bo się przeziębi.”
„Już dawno powinien…”
„Mój w jego wieku to już…”
„Nie możesz mu pozwalać na takie zachowanie, bo potem sobie z nim nie poradzisz.”
Prawda jest taka, że nikt nie zna Twojego dziecka, jak znasz je Ty. Każde dziecko jest inne i nie ma jednej, skutecznej metody wychowania. Są dzieci, które potrzebują dużo bliskości, czułości, są takie którym trzeba poświęcić dużo uwagi, są również takie, które o 10 kroków wyprzedzają swoich rówieśników w samodzielności.
Jak reagować na „dobre rady”?
Wysłuchuj opinii innych, ale pamiętaj, że to do Ciebie należy ostatnie słowo w kwestii wychowania. Najważniejsza jest Twoja intuicja, jeśli czujesz, że robisz dobrze – rób tak dalej. Najlepiej znasz swoje dziecko i wiesz, co dla niego jest dobre. Co robić z niechcianymi „dobrymi radami”? Możesz przytaknąć, puścić czyjeś wywody mimo uszu i nie wdając się w dyskusje robić swoje, bez udowadniania innym swoich racji. Nie bój się jednak również asertywności. Możesz bronić swojego zdania, nie urażając uczuć innych. Twój maluch nie może jeść słodyczy z kwestii zdrowotnych, a babcie po kryjomu karmią go czekoladą? Masz prawo powiedzieć stanowcze „nie”. Gdy ktoś nagminnie wtrąca się w wychowanie Twojej pociechy, bądź szczera i ustal granice. Nikt nie ma prawa decydować o sposobie wychowania Twojego dziecka, tym bardziej nikt nie ma prawa podważać Twojego autorytetu, o ile Twoje wychowanie nie zagraża zdrowiu i życiu dziecka. Oczywiście nikt nie jest chodzącą wyrocznią, dlatego czasem „dobre rady” mogą się przydać. Warto je wysłuchać i rozważyć - zwłaszcza wtedy, gdy faktycznie są one Ci potrzebne, bo np. nie możesz znaleźć skutecznej metody samodzielnie.