Dwa mity o uspokajaniu dzieci
O uspokajaniu dzieci powstało już mnóstwo artykułów. Niestety, czytając różne teksty można dojść do wniosku, że zazwyczaj zawierają wzajemnie wykluczające się informacje. To z kolei powoduje u rodziców dezorientację i nierzadko zdenerwowanie. Dotyczy to zwłaszcza dwóch najczęściej pojawiających się teorii, które w rzeczywistości są mitami głęboko zakorzenionymi w świadomości części społeczeństwa. Jak łatwo się domyślić – nie mają zbyt wielkiego związku z rzeczywistością.
Mit 1: dziecko nie jest w stanie samodzielnie się uspokoić
To prawdopodobnie najpopularniejszy mit dotyczący uspokajania dziecka. Często rodzice naprawdę są przekonani, że dziecko nie jest w stanie samodzielnie się uspokoić, niezależnie, co wywołało stan, w którym się znalazło. Oczywiście nie jest to prawda – dziecko potrafi samo się uspokoić, jednak rodzic musi dać mu taką możliwość.
Początkowo, gdy rodzice mają do czynienia z niemowlęciem, są na każde jego zawołanie. Przewijają, karmią, kołyszą. Uważają, że jeśli nie zareagują natychmiast na daną potrzebę, dziecko nie uspokoi się, a histeria, w którą wpadło, pogłębi się. Rodzice starają się za wszelką cenę unikać płaczu swoich dzieci, co jest oczywiście zrozumiałe; nie potrafią jednak pojąć, że w niektórych sytuacjach warto zostawić malucha samego chwilę dłużej. Specjaliści twierdzą, że u dziecka, które płacze lub krzyczy, poziom stresu podwyższa się, jednak może on zostać obniżony na różne sposoby. Na przykład dzieci, które są głodne, a które nie dostały pokarmu, instynktownie zaczną ssać własne piąstki – w ten sposób zastąpią uczucie, które towarzyszy karmieniu (ssanie będzie wyzwalać to samo uczucie niezależnie od tego, czy przedmiotem tej czynności będą piersi matki, smoczek butelki czy właśnie piąstki). To właśnie z tego względu smoczki cieszą się tak dużą popularnością.
Warto pamiętać o tym, że dziecko jest w stanie szybciej zasnąć lub uspokoić się wtedy, gdy rodzice stworzą mu odpowiednie warunki. Niektóre osoby mogłyby zapytać w tym momencie, czy nie jest to jednoznaczne z uspokajaniem dziecka; nie jest tak, bo w takim wypadku rodzic nie podejmuje żadnych czynności bezpośrednio związanych z dzieckiem, a jedynie zapewnia mu komfort. To niezwykle ważne szczególnie w kontekście usypiania dziecka – rodzice nie są w stanie za każdym razem kołysać dziecka, nosić na rękach czy poklepywać. Maluch powinien nauczyć się jak najszybciej uspokajać i samodzielnie zasypiać, co nie znaczy, że rodzice mogą wtedy zaniedbywać takie aspekty jak odpowiednie oświetlenie, temperatura czy natężenie dźwięków.
Mit 2: Dziecko nie uspokaja się samodzielnie – to poddanie się
Drugi z mitów jest ściśle związany z pierwszym. Według tej teorii dzieci, które samodzielnie się uspokoją, w rzeczywistości po prostu się poddają. To właściwie rozwinięcie pierwszego mitu; powyższa wersja ma być odpowiedzią na sytuację, w której dziecko faktycznie uspokoi się bez ingerencji osób trzecich. Łatwo się domyślić, że także w tym przypadku teoria nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.
Jak rozumieją tę teorię osoby, które w nią wierzą? Jako przykład najczęściej podają brak reakcji rodzica na płacz dziecka. Według nich nie pojawienie się rodzica powoduje rezygnację ze strony dziecka, a nie uspokojenie się – co oznaczałoby, że poziom stresu u malucha wzrasta, a nie obniża się (brak reakcji opiekuna na potrzeby dziecka). Oczywiście jeśli rodzice regularnie nie reagują na potrzeby dziecka (takie jak chociażby głód) to jest to proces niebezpieczny, a w dodatku faktycznie nie mający żadnego związku z uspokajaniem się dziecka. Należy jednak odróżnić sytuację, w której rodzic pozwala dziecku samodzielnie się uspokoić od przypadku, gdy wytrwale ignoruje potrzeby malucha.
Warto powtórzyć po raz kolejny: dziecko może samodzielnie się uspokoić, jeśli ma ku temu sprzyjające warunki. Stwarzanie tych warunków to zadanie rodzica i w żadnym wypadku nie ma to jakiegokolwiek związku z zaniedbywaniem dziecka czy wywoływaniem u niego większego stresu.