Panikujemy, płaczemy, boimy się. Boimy się tego co będzie, co pokażą najbliższe dni i tygodnie. Jesteśmy zmęczeni ciągłym siedzeniem w domu, wymyślaniem coraz to nowych zabaw dla naszego dziecka. Spędzaniem 24 godzin na dobę z żoną, mężem, chłopakiem czy mamą. Zostajemy w domu z rodziną, z najbliższymi. Mamy dla siebie tyle czasu, co praktycznie nigdy.
Ilu z Was, abstrahując od “wirusowej” sytuacji, choć przez chwilę ucieszył się z tego, co właśnie “otrzymał”? Z tych kilku tygodni, a może nawet miesięcy ze swoim dzieckiem, mężem, żoną? Sami, w waszej domowej przestrzeni? W Waszym mieszkaniu, domu, na który tak ciężko pracowaliście? O którym tyle marzyliście, że zapomnieliście się z niego cieszyć?
Czytając ostatnio różnego rodzaju fora internetowe napotkałam się na wypowiedzi typu:
“My potrafimy się dostosować i wytrzymamy w domu, a też byśmy chcieli wyjść”
“Przecież możecie wytrzymać kilka tygodni w domu, dla dobra innych”
...
Zgadzam się. Powinniśmy, a nawet musimy zostać w domu. Zastanowiło mnie jedno słowo “wytrzymamy”.
Pomyślmy, jak często marzymy, prosimy, a czasem nawet błagamy o więcej czasu z rodziną? Ile razy zastanawialiście się jak wydłużyć dobę o kilka godzin, aby spędzić z najbliższymi więcej czasu? Nie macie wrażenia, że wpadliśmy w wir pracy, że staliśmy się małymi kukłami, których dyrygentem został czas? Wysłaliśmy dzieci na kurs języka, na korepetycje, na naukę gry na fortepianie, na tańce, na gimnastykę. Bo chcemy dać dzieciom “wszystko”. Pytanie, czy to było dobrą drogą, czy to było dla nas i dla nich - “wszystkim”?
Brakowało nam czasu na wspólne, spokojne zjedzenie obiadu przy jednym stole. Brakowało nam czasu na pogranie w planszówki. Brakowalo nam czasu na wspólny spacer. Ba! Brakowało nam czasu na rozmowę.
Marzenia się spełniają - spróbuj je dostrzec.
Starajmy się wykorzystać, a nie wytrzymać ten czas. Zrób to, o czym kilka tygodni temu marzyłeś. Bo marzenia, mimo niesprzyjającego tła, właśnie się spełniły. Masz teraz czas dla rodziny, dla najbliższych.
Proszę wykorzystaj go jak najpiękniej umiesz. Bo za moment wszystko znów wróci do normalności. Część zapomni o obecnych wydarzeniach, część nie. Życzę Wam i sobie żebyśmy należeli do tej drugiej części.
Wynieśmy jak najlepszą lekcję z tego co się dzieje. Z tej części historii, którą właśnie tworzymy.
P.S. Jeszcze będzie pięknie :)